Zastanawiam się, jak to jest możliwe, że jedna osoba skutecznie ograniczyła Ciebie.
Nagle się okazało, że ja już w sumie nie mam tutaj nikogo i zamykam się w czterech ścianach.
Nawet nie mam się do kogo odezwać.
Samotność!
Ja już się przyzwyczaiłem być samotnym.
Przecież, ja tutaj nawet nie mam nikogo ani żadnej rodziny.
Tak, po prostu, nikogo.
Przecież ja zrozumiałem, że muszę stąd jak najszybciej wyjechać.
Po prostu, opuścić to miejsce raz na zawsze.
Ja już więcej nie mogę znieść i przyjąć to wszystko na swoje barki.
Dzisiaj zadałem sobie pytanie.
Dlaczego ja nie jestem cierpliwy i postępuję pochopnie tak jak mój znajomy. Ja wiem, że on chodził cierpliwie do College'u i "kolekcjonował" wiedzę przez ten cały czas. Poszedł na studia a później dzięki swojej ciężkiej pracy w końcu do czegoś fajnego doszedł.
No tak. Przecież jest mu łatwiej. Ma swoją narzeczoną z Wielkiej Brytanii a na miejscu swoją mamę, która mieszka gdzieś tam w Szkocji.
I ta sama własnie osoba korzysta sobie z życia. Podróżuje sobie po świecie, ze swoją przyszłą żoną a mnie nawet nie stać, by polecieć do Polski i odwiedzić swoją rodzinę.
Wiedział co robi!!! Również wie doskonale, jak sobie polepszyć swój byt. Więc, już jest ze swoją dziewczyną tzn. narzeczoną a ja .... co ja?! Za bardzo nic ciekawego nie mogę powiedzieć o swoim życiu, tyko siedzę przed książkami i studiuję księgowość.
Jedynie, jaka mam rozrywkę w tym życiu to laptop i w sumie to wszystko.
W końcu, został też "engineer".
Ma ten "chwalebny" tytuł przed nazwiskiem swoim. :) Partia, naprawę dobra do wzięcia. Wręcz wyborna.
Mało tego, jeszcze do tego dochodzi jego życie prywatne. Zaręczony, niedługo ślub.
Praca w Londynie, jako "engineer". Dodać należy jeszcze podróże dookoła Świata.
Szczerze powiedziawszy, zazdroszczę.
A moje życie...
Lepiej nie mówić.
Wydaję mi się, że chyba nigdy w życiu do niczego już nie dojdę.
Jestem już stary :(
Aż mi się płakać chce.
Jak to się mówi .....
Nie ustawiłem się za bardzo a wręcz przeciwnie ....a to wszystko, że na siłę kogoś szukałem, by sobie polepszyć życie.
"Jestem wrakiem człowieka."
No nic .... nie wszystko muszę mieć, jak inni i pogodzić się w końcu z pewnymi rzeczami i podpisać pakt z moim ukochanym Bogiem. Koniecznie muszę pójść do Kościoła.
Pogodzić się z tą moją "ukochaną" rzeczywistością.
A tutaj mam coś poniżej. Z mojego ukochanego M.Lorenca.
Muzyka z niebios. Jak to sam kompozytor mawiał o swojej muzyce.
Dowiedziałem się czegoś na temat prawa w Wielkiej Brytanii a dokładniej bezprawiu.
Już wszystko wiem na temat tego kraju i jak to wszystko wygląda od podszewki.
W sumie, nie będę się rozpisywał bo to praktycznie nie ma, żadnego sensu.
Wracam do Polski.
Przerażenie mnie trochę ogrania.
No nic, zobaczymy jak to będzie.
Mam już na to wszystko wyjebane. :)
Wiem,że może nie powinienem w ten sposób pisać ale coś mnie dzisiaj dopadło.
Jakieś takie moje rozmyślania na temat życia, które sobie tutaj stworzyłem.
Co to jest rasizm i na czym on polega? Jakie są jego objawy i jak można
się go wystrzegać?
Oto jest mały poradnik jak przeżyć w Szkocji i wystrzegać się rasizmu,
gdzie możemy się z nim stykać każdego dnia "naszego pięknego" w
Szkocji.
Rasizm, dyskryminacja rasowa ( z fr. le racisme od la race - ród, rasa, grupa spokrewnionych) - zespół poglądów głoszących tezę o nie równości ludzi, a wynikająca z nich ideologia przyjmuję wyższość jednych ras nad nad innymi. Przetrwanie tych "wyższych" ras staje się wartością nadrzędną i z racji swej wyższości dążą do dominowania nad rasami "niższymi". Rasizm opiera się na przekonaniu, że różnice w wyglądzie ludzi niosą za sobą niezbywalne różnice osobowościowe i intelektualne ( ten pogląd zanany jest w języku ang. jako racialism ) Powyższa definicja została zaczerpnięta z Wikipedia.
Zastanawiam się, czy powyższa definicja może aplikować do ludności
szkockiej i odpowiedz zaraz przychodzi tylko jedna i właściwa. Oczywiście, że
można ich przyrównać do najbardziej rasistowskich nacji.
Obserwacje i lata spędzone w Szkocji, dały mi wiele do myślenia i teraz już
wiem, ze "oni" mają rasizm "wyssany z mlekiem" swojej
matki. Takim typowym przykładem może należeć moja "ukochana szkoła",
gdzie każdego dnia ktoś mi daje do zrozumienia, że nie jestem tutaj mile
widziany.
Wszystkie doświadczenia, które mnie spotkały w Szkocji, były jednym moim
wielkim nieporozumieniem.
Idąc tym własnie tropem, mógłby ktoś powiedzieć, że on lub ona miały całkowicie
inne doświadczenia i nigdy nie doświadczyli żadnych nieprzyjemności ze strony
ich najbliższego otoczenia lub nawet tego dalszego.
Osobiście całkowicie odradzam Polakom emigracji gdziekolwiek na stałe.
Polska, w samej sobie, jest czymś naprawdę pięknym i uosabia wspaniałe rzeczy,
których nie moze znaleźć gdzieś indziej.
Wracając do tematu, po pewnym czasie, człowiek dostrzega rzeczy, których
wcześniej nie widział. Nagle zauważa jak to wszystko jest
"ustawione".
Niezależnie gdzie się obracamy, widzimy swoistego rodzaju korupcję. Proszę, nie
zrozumieć mnie źle. Mam na myśli korupcję, gdzie tzw. "oni" czyli
Szkoci preferują swoich. Gdziekolwiek, gdzie się „obracamy”, zawsze będziemy na
tym drugim miejscu, dosłownie wszędzie.
Ograniczony dostęp do usług lub dostępu do pracy, dla tych własnie ludzi,
jest czymś całkowicie normalnym.
Nie ma co się oszukiwać, bo przecież wykonujemy tutaj pracę, której żaden z
Brytyjczyków by naprawdę nie chciał. Pełnimy rolę swoistego "białego
murzyna", który jest wykorzystywany w różnego rodzaju infrastrukturach, by
tylko utrzymać gospodarkę szkocką. Gdyby nie Polacy, ciężko by było szukać,
takiej "wybornej siły roboczej", jak własnie Polaków.
Wydawało mi się, że pewnego dnia osiągnę własnie tutaj pewien status społeczny
ale już teraz wiem, że nic nigdy takiego się nie stanie. Ten, tak zwany
"status społeczny" jest zarezerwowany dla swoich swoich tzn. dla
szkotów. Z drugiej strony podziwiam ich w pewnym sensie. Trzymają się ze
sobą razem, czego brakuje polakom, w szczególności mieszkających za
granicą. Ogólnie uważam, że społeczeństwo Polskie jest
podzielone.
cdn....